piątek, 3 stycznia 2014

Prolog .

"Pozostawanie nawet przy najbliższych rzeczach
nie jest nam dozwolone."


-Gdzie się schowałaś, cukiereczku? - usłyszałam głos z drugiego końca pokoju. Patrzyłam jak mama przemierza pokój na czworaka, szukając pod łóżkiem, za komodą, w szafie, powoli zbliżając się do mojej obecnej kryjówki.
-Znajdę cię, smyku! - powiedziała Emma, wstając i rozglądając się. Zaśmiałam się, przyciskając małą rączkę do buzi. Moja mama uśmiechnęła się pod nosem i ruszyła do drzwi. - Ach, chyba jej tu nie ma.
Wychyliłam głowę zza firanki, która służyła mi za kryjówkę. Mamy nie było, więc na palcach wyszłam z pokoju, lecz za drzwiami porwały mnie czyjeś ręce. Były ciepłe, miękkie, znajome.
-Tu cię mam, smyku! - krzyknęła Emma, łaskotając mnie po brzuchu. Chichotałam, próbując wyzwolić się z jej objęć.
-Wróciłem! - znieruchomiałam, rozpoznając donośny i silny głos. Emma postawiła mnie na ziemi, wzięła za rękę i wprowadziła do salonu. Mężczyzna stojący do nas tyłem, właśnie ściągał płaszcz.
-Tata! - krzyknęłam, ruszając biegiem w kierunku mężczyzny. Patrick odwrócił się i uśmiechnął szeroko, gdy objęłam małymi rączkami jego nogi.
-Cześć, Isabelle. - powiedział, kucając i odgarniając z mojej twarzy złote włosy. Przyglądałam się tacie wielkimi, brązowymi oczami, takimi samymi jak jego. Pocałował mnie w czoło, po czym wstał i podszedł do żony. Pocałował ją, co robił zawsze, gdy wracał z podróży.
-Fuj! - pisnęłam, robiąc kwaśną minę. Patrick odsunął się od żony i posłał mi łobuzerski uśmiech.
-Co powiedziałaś? - zapytał, ruszając w moją stronę.
Wybuchnęłam śmiechem, po czym zaczęłam uciekać, piszcząc jak opętana. Tata ruszył za mną w pogoń, przy okazji przewracając nowiutki, zielony fotel, który dostał na urodziny. Emma pokręciła głową i ruszyła do kuchni.
Nagle ktoś załomotał do drzwi. Patrick wyprostował się i spojrzał na żonę, która wychyliła głowę z kuchni. Ja nadal się śmiałam, ale mój uśmiech stopniowo znikał, widząc poważną minę taty. Nie lubiłam, gdy był poważny. A rzadko bywał.
-Izzy, chodź tu. - zażądała Emma, patrząc na drzwi. Patrick wyciągnął zza paska jakiś przedmiot. Poznałam, że to pistolet. Moglibyście zapytać skąd pięcioletnia dziewczynka wie co to takiego. Po prostu wiele razy słyszałam jak mama krzyczy na tatę, że pistoletu nie powinno się trzymać w domu. Wtedy zawsze wykładała ten przyrząd i kładła go na stole. Nawet nie kładła, tylko rzucała nim, by podkreślić swoją złość.
-Kto tam? - zapytał Patrick, patrząc na drzwi. Coś za nimi było, coś niedobrego. Czułam to całą sobą. To z resztą nie pierwszy raz, gdy wiem, że niedługo coś się stanie. Można powiedzieć, że mam pewne zdolności.
Patrick skinął na Emmę, a ta podeszła do mnie, chwyciła za nadgarstek i mimo protestów, ruszyła w stronę schodów. Spojrzałam na swojego tatę. Posłał mi ciepły uśmiech.
W tym momencie drzwi wypadły z zawiasów i przygwoździły go swoim ciężarem. Pisnęłam, dostrzegając mężczyznę, stojącego na progu. Ale to nie był normalny mężczyzna. Ja to wiedziałam. Wiedziałabym nawet, gdyby nie wyglądał tak jak teraz. Miał niemal czarną skórę, czerwone oczy, bez źrenic i białek. Był łysy, a z jego głowy wyrastały dwa rogi, ostre jak brzytwy. W miejscu paznokci, wyrastały szpony. Spojrzał z odrazą na mojego tatę, który próbował wyciągnąć nogę spod drzwi. Mamy i mnie nie dostrzegł.
-Izzy, chodź! - krzyknęła Emma.
-Tata! - pisnęłam, ale mama już wynosiła mnie po schodach.Gdy byłyśmy już na szczycie, odsunęła dywan, a moim oczom ukazała się klapa w podłodze. Nie wiedziałam, że coś takiego istnieje w naszym domu. Z dołu dobiegł mnie przerażający huk. Tata strzelił z pistoletu. Emma wciągnęła powietrze do płuc, po czym spojrzała na mnie. Cała się trzęsła.
-Isabelle, wejdź tam, dobrze? Muszę iść do tatusia. Wrócę po ciebie, słyszysz? Za nic w świecie nie wychodź. Nawet jeśli będę cie wołać. Sama po ciebie przyjdę. Ja albo tatuś. Wszystko będzie dobrze. Kochamy cię skarbie. - szepnęła. Pocałowała mnie w czoło, po czym odwróciła się i zbiegła po schodach.
Bałam się. Bardzo się bałam. Ten pan, czy to coś było złe. Zamiast schować się, jak kazała mi mama, podeszłam do barierki. Położyłam się na ziemi i spojrzałam między belkami w dół.
Mój tata leżał w holu, drzwi już go nie przygniatały. Leżał na boku i patrzył niewidzącym wzrokiem w kierunku salonu, z którego teraz dochodziły odgłosy szamotaniny. Zamarłam, widząc pod głową taty ciemną plamę. Plamę, która się powiększała. Zrobiło mi się słabo, widząc jego brązowe włosy, zanurzone we krwi.
Do moich uszu dobiegł przeraźliwy krzyk. Zasłoniłam uszy dłońmi, nie mogąc wytrzymać.
Poczułam gorzki smak w ustach. Zbliżało się niebezpieczeństwo. Zawsze gdy się zbliżało, czułam ten smak. To było trochę dziwne, ale prawdziwe. Czym prędzej weszłam do dziury w podłodze, zamknęłam klapę i nasłuchiwałam. Po chwili usłyszałam ciężkie kroki tuż nad sobą. Skuliłam się w kłębek.
Nie wiem ile tam siedziałam. Kroki w końcu ucichły, a gorzki smak zniknął. Niebezpieczeństwo już mi nie zagrażało, ale mimo to nie wyszłam z kryjówki. Nawet nie wiem kiedy, ale zasnęłam.
Gdy się obudziłam, ostrożnie uchyliłam klapę, przedtem upewniając się, czy nic mi nie grozi. Zeszłam po schodach, cichutko jak mysz. Starałam się nie patrzeć na tatę. Ruszyłam do salonu.
Wciągnęłam ze świstem powietrze, widząc bałagan jaki tu panował. Wszystko było rozwalone. Od podartych kartek, po zniszczone meble. Zaczęłam szukać wzrokiem burzy blond włosów, które w końcu znalazłam.
Mama leżała pod oknem, a światło padało na jej zmasakrowaną twarz. Już nie widziałam tej pięknej dziewczyny, którą zawsze była. Jej twarz, a raczej to co z niej zostało, zamieniło się w mieszankę kości, krwi i mięsa. Poczułam łzy spływające mi po policzkach.
Chwilę potem siedziałam pod ścianą w salonie i zapuchniętymi oczami patrzyłam na ciało mamy, aż nie przyjechała policja. Podobno wezwała ich sąsiadka, która usłyszała podejrzane hałasy i strzały.
Od tego wydarzenia minęło jedenaście lat, a ja dalej pamiętam twarz osoby, która zniszczyła cały mój świat. A w duchu zaprzysięgłam sobie, że zabiję potwora, przez którego musiałam cierpieć.

14 komentarzy:

  1. nieźle *O* ładnie napisane, będę zaglądać :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie się zapowiada. Nie masz tu obserwatorów, więc może mogłabyś dodać, albo jeśli nie chcesz, to mogłabyś mnie powiadamiać o następnych postach tu http://100latpocentrumhandlowym.blogspot.com/?
    Naprawdę jestem ciekawa co dalej
    Litka^^

    PS: Weryfikacja obrazkowe jest ZUA. Lepiej usuń, bo nie zachęca do komentowanie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę powiadamiać, na pewno :D
      Fajnie, ze się podoba (:
      Dzięki za radę, wyłączyłam xd <3

      Usuń
  3. Fajne , zaciekawiłaś mnie :) Baaardzo mi sie podoba ;) http://vemblarto.blogspot.com/
    Ja zapraszam do mnie , zaczynam dopiero ;) jak coś to pisz do mnie jak beda pojawiac się rozdziały ok ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki <3 Zaglądnę do ciebie i jak coś będę powiadamiać (:

    OdpowiedzUsuń
  5. Z niecierpliwością czekamy na kolejny fragment! :D
    Codziennie zaglądam xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne. Muszę jak najszybciej nadrobić zaległości.
    Nie piszę więcej, bo idę czytać xd
    xoxo
    -M
    http://opowiadaniebyjasminelovelace.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się naprawde fajnie, ale mam jedno zastrzeżenie. Emma wniosla dziewczynke na piętro i kazala jej wejsc do klapy w podlodze. Ta podloga byla, az tak gruba czy to jakies czary?
    Nie mniej będe czytać :)
    M. A

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawie. Mocne. Będę zaglądać.
    Złoto Krwista
    (zlotakrewhpfunfiction.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń